poniedziałek, 2 stycznia 2017

Jak co roku o tej samej porze....

Czyli nic innego jak tylko postanowienia noworoczne.

Dokładnie rok temu powstał pierwszy post a wraz z nim pewne postanowienia, czy udało mi się je dotrzymać?

 Udało się bezproblemowo urodzić najmłodszą i jakoś ogarnąć trójkę dzieci. Właściwie cały rok  polegał na ogarnianiu trójki. Trudne to nie jest, ale dzień kręci się wokół zaspokajania potrzeb trzech  pociech i właściwie to mam wrażenie że ostatnie kilka miesięcy to był jeden długi dzień świstaka :).

 Udało się znaleźć trochę czasu żeby usiąść przy maszynie i doskonalić swoją  pasję. Bardzo się w to wciągnęłam, na tyle że co jakiś czas muszę coś uszyć bo inaczej mnie nosi :).  Cieszę się jak dziecko kiedy kupuję nowy materiał. Cieszę się, bo znalazłam swoją odskocznię od codzienności.

 Nie udało się wrócić do formy "supermamuśki", jakoś nie znalazłam w sobie tyle zapału jak po  drugiej ciąży. Ale jeszcze nic straconego, już przed świętami trochę się za siebie wzięłam i mam  nadzieję że tak zostanie. W moim przypadku odchudzanie nie jest już postanowieniem  noworocznym, odchudzanie to styl życia :).

 Nie udało się prowadzić bloga tak jak zamierzałam. Jednak sporo czasu zajmuje napisanie czegoś,  żeby to miało ręce i nogi. Jak już miałam chwile dla siebie niekoniecznie chciałam ją wykorzystać  na pisanie, wolałam np. usiąść do maszyny, albo oddawałam się nicnierobieniu. Miałam w planach  nauczyć się robić ładne zdjęcia, tego tematu nawet nie ruszyłam.
 Mogłabym śmiało powiedzieć - znowu w blogu mi nie wyszło.
 Chociaż z drugiej strony po statystykach widać, że od czasu do czasu jeszcze ktoś tu zagląda :).
 Czy w tym roku uda mi się pisać więcej?
 Raczej nie.
 Mam trochę inne plany, myślę że nie starczy mi czasu na regularne prowadzenie bloga. Ale może od  czasu do czasu coś tu się pojawi :). Pochwalę się swoimi sukcesami lub wyżalę jeśli dotknie mnie  jakaś porażka.

Ten rok będzie inny. Czeka nas dużo zmian.
W marcu kończy mi się urlop macierzyński, a co za tym idzie najmłodsza musi iść do żłobka. Za to najstarsza w tym roku idzie do szkoły!
Czy mam jakieś postanowienia na ten rok? Tylko jedno.
 Zmienić pracę.
Właściwie to zamierzam zmienić zawód. Wiąże się z tym wiele różnych procesów przez które muszę przejść żeby swój cel osiągnąć. Po pierwsze muszę ruszyć swoje szare komórki po roku prania, sprzątania, gotowania i zmieniania pieluch. Po drugie muszę tak czy inaczej wrócić do swojej pracy. Po trzecie muszę intensywnie ruszyć angielski. Po czwarte czeka mnie kilka miesięcy szkoleń.

Będzie ciężko.
Całą rodziną będziemy musieli się w to zaangażować. Nie mogę zrezygnować ze swoich dotychczasowych obowiązków, muszę jedynie te nowe upchnąć gdzieś pomiędzy. Co może nieznacznie odbić się na samopoczuciu :) i tym, że mama czasami będzie chodzić zła, a już na pewno niewyspana. Mam nadzieję, że dzieci nie będą miały mi tego za złe.
Można by pomyśleć, że trochę ze mnie egoistka. Zamiast się dziećmi zająć, mama postanowiła zainwestować w siebie. Ale właśnie taki mam plan na ten rok.
Jeśli się coś nie uda to spróbuję za rok albo dwa.
Napędza mnie ogromna chęć i potrzeba zmiany.

Życzę Wam i sobie dużo siły i wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych celów, postanowień i marzeń.
Szczęśliwego Nowego Roku.


Licznik wyświetleń

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *