poniedziałek, 15 lutego 2016

Ty wiesz, że nic już nie będzie takie samo?

Takie pytanie ostatnio usłyszał TataRojek.

Znowu.

Wcześniej jakoś o tym nie myślałam, wszystko wydawało mi się takie normalne. Pojawi się mały człowiek, dojdzie obowiązków, ale jakoś nie myślałam żeby niosło to ze sobą jakieś większe zmiany.
No ale przecież nic już nie będzie takie samo!
Wszystko się zmieni.


I tak mnie naszły przemyślenia jak to było kiedyś.

Pierwszą życiową zmianą był oczywiście ślub. Chociaż zaraz po ślubie nic szczególnego się nie zmieniło, poza tym że zamieszkaliśmy razem.
Jak to było, jak nie było jeszcze dzieci? Tego się już nie pamięta :). Na pewno częściej gdzieś wychodziliśmy, i więcej pieniędzy mogliśmy wydać na siebie ;).
Pół roku po ślubie zaszłam w ciążę. Ja byłam zachwycona, mąż raczej przerażony :). Facet zawsze będzie się bał tej decyzji, zawsze będzie niegotowy.

wtorek, 9 lutego 2016

Mam w domu 6-latkę i nie wiem co z nią zrobić....

 Trochę zamieszania zrobili nam rządzący z tym cofnięciem obowiązku szkolnego dla 6-latków. Czy to dobrze czy źle to nie wiem, na pewno za szybko, tak na hura, bez zastanowienia.

Córka skończyła w styczniu 6 lat i jestem w czarnej d....!
Większość rówieśników zostaje w przedszkolu, a ja się zastanawiam. Nie wiem co mam robić, czy zostawić ją jeszcze rok żeby razem z koleżankami poszła (chociaż i tak nie mam pewności czy trafią do tej samej klasy) czy wykorzystać to, że w tym roku klasy będą małe co powinno być korzyścią dla dziecka?
Czym się kierować:

wtorek, 2 lutego 2016

Czy rodzi z nami tata?


W związku z tym, że poród zbliża się wielkimi krokami i w końcu zaczęłam się pakować, to krótko przedstawię jak to u nas wyglądało wcześniej. No i o tym tacie też trochę będzie :).

Pierwszego porodu się nie bałam.
I temu chyba zawdzięczam swój sukces, że wszystko poszło szybko i sprawnie. Nie obyło się oczywiście bez pęknięć, nacięć i uszkodzenia kości ogonowej, no ale nie oszukujmy się - to jest poród i nie będzie kolorowo. A wszystkim kobietom które żądają w tym czasie wszystkiego, a najlepiej tego żeby ktoś urodził za nie, zalecam dużo spokoju i skupienie się na swoim organizmie.
Kobieta się naczyta i nasłucha a i tak nie wie co ją czeka, no chyba że była świadkiem porodu to już jakieś pojęcia ma. Ja świadkiem nie byłam więc nie wiedziałam czego mam się bać, byłam spokojna.

To był styczeń 2010 r. Śniegiem zasypało tak, że bez łopaty do auta nie wsiądziesz a mi się zachciało rodzić w szpitalu oddalonym o 120 km. Całe szczęście trafiłam tam 3 dni przed porodem ale....

Licznik wyświetleń

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *