środa, 27 kwietnia 2016

Nie taki diabeł straszny...

Mowa oczywiście o trójce dzieci w domu :)

Moim zdaniem najwięcej pracy i poświęcenia wymaga jedno dziecko. Dlatego jeśli chcesz mieć trochę więcej czasu dla siebie to szybko spraw dziecku rodzeństwo :)

Najmłodsza skończyła dwa miesiące (szybko zleciało), jak sobie radzimy?
Tak myślałam, że opiszę jakiś dzień z życia matki polki, ale który?
Czy ten kiedy tata jest 12 godzin w pracy, dzieciaki w przedszkolu a ja z małą? Czy ten kiedy tata jest 12 godzin w pracy a ja z całą trójką w domu i brzydka pogoda albo dzieciaki przeziębione? Czy ten kiedy jesteśmy wszyscy razem?
Brzmi groźnie?
Nie jest tak źle :)
Napiszę ogólnie jak to wygląda z mojej strony.

Jeśli starszaki idą do przedszkola, czyli tata ich rano zaprowadza, to ja zostaję z najmłodszą. Fajnie? No fajnie :). Mała od rana robi sobie taką dłuższą drzemkę więc mam czas na ogarnięcie w domu. Tylko wcale nie ogarniam, po co te dwie godziny marnować na sprzątanie jak można je wykorzystać na nic nierobienie :). I tak właśnie robię, bo to jedyny czas w ciągu dnia kiedy mogę sobie na to pozwolić. I tak sobie we dwie siedzimy do 13tej. Później trzeba ogarnąć jakiś obiad i wyszykować się na spacer połączony z zakupami i odebraniem dzieci z przedszkola.
Jak wracamy do domu to się zaczyna :)

Na wejściu cała trójka woła jeść! I muszę zdecydować czy najpierw naszykować coś starszakom i z ciężkim sercem słuchać jak najmłodsza leży i płacze, czy najpierw dać jeść małej ale tym samym narażam się na jęki i stęki starszaków, co może doprowadzić do niebezpiecznego stanu złości u nas wszystkich :).
Jak wszyscy się najedzą to już z górki :). Dzieciaki się bawią albo oglądają bajki albo się kłócą w co się będą bawić, a ja od tego momentu zaczynam ogarniać w domu, bo i tak mi dzieci nie dadzą posiedzieć więc wtedy sprzątam, wstawiam pranie i takie tam.
To była najbardziej optymistyczna wersja siedzenia w domu :)

Zdarza się, że mała od rana jest marudna więc do czasu jak mamy wyjść po dzieciaki do przedszkola, karmię ją na zmianę z noszeniem i wcale nie robi sobie drzemki. A jak jest jeszcze gorszy dzień to dzieciaki wracają z przedszkola i ciągle im coś nie pasuje, nie mają ochoty się bawić ani nic oglądać i tylko się snują z kąta w kąt.

A jak jestem w domu z całą trójką od rana to albo jest dzień kiedy cała trójka jest grzeczna i jakoś nam do wieczora zleci, albo cała trójka jest marudna a mama jest niewyspana i wtedy jest kiepsko.
Bo ciągle coś trzeba ogarniać, jak nie marudnego malucha to płaczące na zmianę starszaki, do tego jeszcze ugotować obiad i trochę posprzątać, bo przez kilka dni mi się nie chciało, ale w końcu przychodzi dzień kiedy trzeba i to z reguły jest dzień kiedy wszystkim coś nie pasuje.

Zapomniałam, że jeszcze trzeba wykąpać całą trójkę :) Czasami się da, a czasami odpuszczam.

W końcu przychodzi godzina 20.30 i wraca tata. to już z górki :). Dzieciaki tak ok. 21 idą spać.
Jak dzień był dobry to wieczorem jeszcze się jakiś film obejrzy, a jak był męczący to dopiero jak dzieci zasną uświadamiam sobie, że przez cały dzień siedziałam na kanapie tylko w momencie karmienia najmłodszej.

Dużo obowiązków? No dużo, ale czy narzekam? Absolutnie nie!
Mogłabym się użalać, że w domu ciągle trzeba prać, sprzątać, gotować i jeszcze się trójką dzieci zajmować a mąż cały dzień w pracy i jeszcze ma czelność wrócić zmęczony!
Ja nie z tych :) Ba, jeszcze mężowi kolację naszykuję :)

Bo kiedy dostajesz w prezencie taki piękny bezzębny uśmiech, albo patrzysz jak starsze dzieci się wspólnie bawią albo rysują dla mamy obrazki, to wiesz że nic lepszego nie mogło cie spotkać :)
No chyba, że tata ma wolne i jesteśmy razem w domu, to wtedy normalnie sielanka ;).


8 komentarzy:

  1. Wypisz, wymaluj dzień wielodzietnych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś w tym jest, jedno dziecko rzadko kiedy potrafi się zająć same soba i angażuje rodziców! Marze o rodzeństwie, dla córki, ale to nie takie proste :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam pary, które mają po jednym dziecku i bezskutecznie starają się o drugie :( Wiara, nadzieja i medycyna nie zawsze pomagają, ale nie wolno się poddawać. I nie zwracać uwagi na zwiększającą się różnicę wieku. Trzymam kciuki!

      Usuń
  3. Ja ma dwójkę, ale atrakcji też pod dostatkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między dwójką a trójką to już prawie różnicy nie ma :) Tylko więcej prania :D

      Usuń
  4. Jakbym czytała o sobie. Mój najmłodszy ma 5 mcy, starsi 5 i 3 lata. Ale tata wraca po 16 góra 18tej i spać idą wszyscy po 20tej :) czasem mam dość tej monotonii, ale dzieciaczki tak szybko rosną, że szkoda każdej chwili na narzekanie. A najwięcej pracy miałam faktycznie przy jednym dziecku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7/6/16

    Zgadzam się z Tobą, że najwięcej pracy i poświęcenia wymaga jedno dziecko, dlatego mam dwoje cudownych synów. Też bym chciała mieć troje maluchów. Marzy mi się jeszcze córeczka.Fajny post. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenia trzeba spełniać! Pozdrawiam.

      Usuń

Licznik wyświetleń

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *