piątek, 22 stycznia 2016

Po czym poznać że wychowujesz córeczkę tatusia i synusia mamusi?

Jak to właściwie z tym jest? Czy się sprawdza?
U nas w 100% :)

Rodzi się pierwsze, wyczekiwane maleństwo, mała córeczka. Wszyscy zachwyceni, że grzeczna, spokojna, że nie ma z nią "problemów". Rodzice dumni i szczęśliwi. Tatuś pilnie we wszystkim pomaga, nie straszne mu przewijanie, czy zostanie z dzieciątkiem samemu w domu (jedyne do czego się nie garnął to kąpiel).
I tak mijają dni i miesiące. Córka rośnie, zaczyna chodzić, biegać i się rozwijać a tatuś coraz bardziej w dziecko zapatrzony.
I się zaczyna.
Wraca taki z zakupów i zawsze coś dla dziewczynki przemyci! A to laleczka, a to spineczka, a to sukieneczka. Bo ładne, bo się świeci, bo różowe i się królewnie spodoba! Na nic moje prośby i groźby. Po co? Dlaczego? Szkoda pieniędzy! W odpowiedzi tylko oj tam, oj tam. Bo było w promocji, bo będzie miała do kompletu.
Nie wygrasz z takim.
Później mała księżniczka zaczyna mówić i już sama wie jak tatusia ładnie o coś poprosić :).




I przychodzi taki dzień  gdy rodzi się mały braciszek.
Prawdopodobnie najbrzydsze dziecko na porodówce (sinica + żółtaczka = fioletowo-pomarańczowy bobas), a ty się zakochujesz!
 I nagle wybaczasz swojej mamie, że całe życie traktowała twojego brata "ulgowo" :).
Wpatrujesz się całymi dniami w swojego małego synka i się zachwycasz.
Dorasta taki i jest coraz gorzej!
Na wszystko mu pozwalasz, jak zrobi coś źle to go wiecznie tłumaczysz że nie wiedział, że nie chciał, a córka za to samo dostałaby niezły wykład. Gdy się uderzy albo przewróci to lecisz ucałować. No i wystarczy że przyjdzie taki i zamruga oczkami i jesteś jak zahipnotyzowana.

Kiedyś mąż się zapytał - Kiedy ty przestaniesz mu tak na wszystko pozwalać?!
To mu odpowiedziałam - Jak ty przestaniesz we wszystkim ulegać córce!
Nie było więcej tematu :)

Dlaczego tak jest? Chyba dlatego, że my matki od córek wymagamy więcej, bo chcemy żeby były mądre i postępowały w życiu prawidłowo. Chcemy je wychować na wartościowe kobiety na każdym kroku coś tłumacząc, a chłopak to chłopak i sobie poradzi więc możemy go trochę rozpieścić.
Za to, dla tatusia nie ma większego wyzwania niż opieka nad swoimi księżniczkami, bo to przecież takie delikatne stworzonka :). A chłopak to chłopak i sobie poradzi, nie ma co się nad takim rozczulać żeby jakaś "ciapa" z niego nie wyrosła :).

Byliśmy ostatnio w sklepie szykując wyprawkę dla kolejnej córeczki :). Mówię do męża, że jeszcze prześcieradło do łóżeczka potrzebne, to poleciał i wziął oczywiście różowe. Zamieniłam na żółte, i co  tatuś powiedział - Ale jak to? Przecież księżniczka będzie? To weź chociaż to turkusowe :D  

A jak się wybraliśmy do sklepu po ciepły sweter dla córki? Wróciliśmy z sukienką obsypaną brokatem! Tatuś wiedział że go królewna po rękach będzie za to całować :)

3 komentarze:

  1. Cały czas sobie powtarzam, że muszę traktować dzieci równo. Dzięki Ci, że mnie pocieszylas, że nie tylko ja tak ulegam synowi...Aczkolwiek jeśli chodzi o ciuszki dla córki to też głównie ja ją obkupuje :-) Ale wyrozumialosci mam więcej dla niego. "Bo on taki mały..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy jakąś słabość do tych chłopaków :)

      Usuń
  2. Fakt, u mnie w domu jest typowa córeczka tatusia, ale jeśli chodzi o zakupy to raczej ja wracam zawsze z czymś dla młodej :))))

    OdpowiedzUsuń

Licznik wyświetleń

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *